Po ponad ośmiu tygodniach od przyspieszonych wyborów do Zgromadzenia Narodowego prezydent Emmanuel Macron powołał 5 września na urząd premiera Michela Barniera – polityka wywodzącego się z centroprawicowej partii Republikanie, która jest zaledwie piątą siłą w Zgromadzeniu, pisze Amanda Dziubińska.
Od przyśpieszonych wyborów parlamentarnych we Francji Emmanuel Macron szukał kandydata na nowego premiera – zgodnie z francuską konstytucją to prezydent powołuje szefa francuskiego rządu. Odmówił przy tym nominowania na premiera kandydatki lewicy Lucie Castets.
5 września Macron wyznaczył właśnie Barniera. Co ciekawe, jego partia, czyli Republikanie, zajęli w tegorocznych wyborach parlamentarnych dopiero czwarte miejsce.
Jak możemy przeczytać w komunikacie Pałacu Elizejskiego: „Prezydent upewnił się, że Michel Barnier spełnia warunki stabilności i możliwie najszerszego konsensusu, i poprosił go o utworzenie rządu jedności, który będzie służył krajowi”.